Ktoś na lotnisku od paru dni kradnie paszporty, a bez nich ludzie nie mogą opuścić naszego miasta.
Podejrzani:
Śliczna ekspedientka
Brad syn burmistrza
Harry biznesman z naszego miasta
Ochroniarz patrolujące lotnisko
Offline
Chcę przesłuchać Brada, syna burmistrza.
Offline
-Czego pan sobie rzyczy? - pyta człowiek w pięknym i zapewne bardzo drogim fraku.
Offline
-Co pan sądzi o ludziach wyjeżdżających z miasta? Czy w jakiś sposób to panu przeszkadza? Co pan o tym myśli ?
Offline
-Taaa.... Przeszkadza mi to. Z naszego miasta wyjeżdżają najczęściej na zawsze wielki szych biznesu. Z nimi nasze miasto mogłoby się rozwijać, a tak to stoimy w miejscu.
Offline
Teraz chciałbym przesłuchać Ochroniarza.
Offline
-Witam. Co pan chce wiedzieć?
Offline
-Czy wie pan coś o tej sytuacji ze znikającymi paszportami ?
Offline
-Nigdy nie moge trafić na moment kiedy paszport jest kradziony. Zawsze luidzie przychodzą mnie o tym powiadomic, ale złodzieja już pewnie wtedy na lotnisku nie ma .
Offline
Teraz chcę porozmawiać z biznesmenem Harrym.
Offline
-Tylko szybko bo strasznie mi sie spieszy.
Offline
-Co pan sądzi i ludziach opuszczających miasto? Jak miewają się interesy? Czy ci ludzie mają na nie jakiś wpływ?
Offline
-Ludzie z miasta nie mają na mój interes żadnego wpływu. Sam zamieżam odlecieć jak skończy sie ta afera z paszportami.
Offline
Myslę, że te paspzorty kradnie Brad, syn burmistrza, ponieważ nie chce, żeby ludzie opuszczali miasto.
-Taaa.... Przeszkadza mi to. Z naszego miasta wyjeżdżają najczęściej na zawsze wielki szych biznesu. Z nimi nasze miasto mogłoby się rozwijać, a tak to stoimy w miejscu.
Sądzę, że to decydujący dowód.
Czy zagadka jest rozwiązana?
Offline
-No nie, a zatrzymałk bym tych ludzi gdyby nie ten wścibski dzieciak - powiedział Brad zanim zabrała go policja.
Dopisz sobie 100 zł i 1 punkt doświadczenia.
Offline